Żuławy i Powiśle stały się przymusową ojczyzną dla Ukraińców przesiedlonych tu w 1947 roku w ramach akcji "Wisła". Po blisko 70 latach pracownicy Instytutu Archeologii i Etnologii Uniwersytetu Gdańskiego wraz ze studentami postanowili udokumentować niematerialne dziedzictwo kulturowe tej grupy etnicznej.
Ukraińcy na Żuławach i Powiślu żyją tu już od trzech, czterech pokoleń. Ich kultura to element tożsamości regionalnej i lokalnej tej części Pomorza. Ich obyczaje, doroczne obrzędy i tradycje rodzinne a także przykłady rękodzielnictwa postanowili zebrać i udokumentować naukowcy oraz miłośnicy Żuław i Powiśla.
„Wielokulturowe Pomorze: Ukraińcy i ich dziedzictwo kulturowe na Żuławach i Powiślu” to projekt realizowany przez Stowarzyszenie „Kochamy Żuławy” we współpracy Uniwersytetem Gdańskim. W ramach badań dwie grupy studentów, wraz z koordynatorkami, pracowały od 7 do 14 października na terenie dwóch parafii greckokatolickich – w Cyganku na Żuławach (gmina Nowy Dwór Gdański, powiat nowodworski) i w Dzierzgoniu na Powiślu (powiat sztumski).
Przeprowadzono prawie 80 wywiadów z Ukraińcami przybyłymi tutaj w 1947 roku oraz z ich dziećmi i wnukami. Wspominano zarówno ojczyznę z lat czterdziestych jak i okres po przybyciu na tereny północnej Polski, ale też późniejsze czasy, gdy wzrastały kolejne pokolenia.
- Wspomnienia, jak również nowe informacje, pozwoliły nam zrobić kolejny krok w stronę zrozumienia i poznania bardzo barwnej i bogatej kultury ukraińskiej - pisze Katarzyna Kosińska, jedna ze studentek Uniwersytetu Gdańskiego przeprowadzających wywiady.
- Zwróciłem uwagę na fakt, że nie zawsze najstarszemu pokoleniu zależało na przekazywaniu tradycji młodszym osobom, a jednak często to młodzież sama zaczynała interesować się kulturą i językiem ukraińskim. Wyjazd na Powiśle przybliżył mi bogatą kulturę mniejszości ukraińskiej, uzmysłowił jak wyglądało ich życie przez 1947 rokiem i tuż po nim - wspomina Damian Kruk, student UG.
- Słuchałam o ucieczkach, o śmierci, o krwi i o biedzie. Oglądałam zdjęcia miejscowości, które już nie istnieją. Chodziłam po ulicach miasta, w którym się wychowałam, a o którym tak naprawdę nic nie wiedziałam. Teraz, w ciągu ostatnich kilku dni po raz kolejny rozmawiałam z tymi, którzy przeżyli traumę wysiedleń – wyrwania z rodzinnych miejscowości, nieludzkich transportów i skrajnej biedy. Z tą tylko różnicą, że tym razem byli to ludzie, którzy stali po drugiej stronie konfliktu polsko-ukraińskiego. Byli tymi, którzy w oczach wielu przesiedlonych Polaków wciąż stanowili realne zagrożenie. Tylko, że historia zwykłych ludzi nie jest tak czarno biała jak historia w książkach czy telewizji. Bo kto wiedział o tym, że pani Anna w wieku 12 lat musiała jechać z dwudziestoma innymi osobami wagonem towarowym bez jedzenia, bez ciepłego ubrania, bez wody i bez wiedzy o tym, co się właściwie dzieje? Kto wiedział, że kiedy przez kraty w oknach pociągu zobaczyła nazwę „Oświęcim” myślała, że czeka ją już tylko śmierć? Kto wiedział, że dom pani Eugenii został spalony przez Polaków z sąsiedniej miejscowości? Kto wiedział, że kiedy pan Władysław przyjechał w okolice Dzierzgonia bał się przyznać, że jest Ukraińcem, ponieważ obawiał się wyzwisk i ataków? Wobec wojny wszyscy cierpią tak samo. Jak powiedział jeden z naszych rozmówców – to nieważne, czy jesteś Polakiem, czy Ukraińcem, ważne jakim jesteś człowiekiem. Można być dobrym, albo złym człowiekiem - przytaczają Aleksandra Chróścielewska i Karolina Dziubata, studentki prowadzące wywiady.
Oprócz zebrania wielu informacji i rodzinnych historii, badaczom udało się sfotografować rodzinne pamiątki, a także elementy ukraińskiej kultury tworzonej już na pomorskiej ziemi: wyszywane obrusy, poduszki, koszule, świąteczne ozdoby, itp.
Kolejnym etapem projektu będzie realizacja warsztatów dla przedstawicieli instytucji kultury, samorządów, stowarzyszeń, pasjonatów regionu i mieszkańców. Warsztaty będą dotyczyć wiedzy na temat Konwencji UNESCO z 2003 r. w sprawie ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego i odbędą się 10 grudnia w Szkole Łacińskiej w Malborku.
Natomiast 15 grudnia na Uniwersytecie Gdańskim odbędzie się spotkanie podsumowujące wyniki i realizację projektu wraz z pokazem zdjęć z badań terenowych i prezentacją przygotowywanej publikacji.
Warto dodać, że projekt został dofinansowany przez samorząd Województwa Pomorskiego. Codzienne relacje z badań zostały także opublikowane na blogu: https://wielokulturowepomorze.wordpress.com
"Nowe Pomorze" jest patronem prasowym projektu.
(ap, ak)
Studentki podczas rozmowy z rodziną z Lubochowa na Powiślu. Fot. Aleksandra Paprot
Fragment obrusu wyszytego przez parafiankę z Dzierzgonia. Fot. Karolina Dziubata