Kto powinien dawać najlepszy przykład jak należy przestrzegać zasad higieny w czasach koronawirusa?
Oto przykład, jakim podzieliła się nasza Czytelniczka, podczas pobytu na stacji benzynowej. Ku naszemu zdziwieniu, niestety, niektórzy za nic mają te zasady:
"Orlen przy obwodnicy, dziś po 14:00.
Kieruję się do sklepu, na drzwiach kartka, że w środku ma przebywać max 3 klientów jednocześnie. Wyciągam szyję, bom niska przecież: dwóch przy ladzie, trzeci akurat wychodzi, ok wchodzę... Jeden z klientów to policjant, drugi zwykły pan w średnim wieku. Jeśli jeszcze raz ktoś mi powie, że kobiety długo kupują to nie ręczę za siebie... wrrr... Pan z lewej ma pecha trafia chyba na nowego pracownika, który obsługuje wolniej, pan klient nie przyśpiesza procesu kupowania - marudzi a to taka bułka do hot-doga, a jaka kiełbaska... potem chce jednak fakturę na paliwo... W tym czasie wchodzi 4-ty klient i staje i czeka - oczywiście w środku. Pan policjant oprócz paliwa decyduje się na jakieś jedzenie zapakowane, a oprócz tego na hot-doga, jednocześnie rozmawia przez telefon, jak się okazuje z kolegą z auta przy dystrybutorze: "słuchaj, weź zamknij i chodź tu do środka" WTF??? Ma być trzech ludzi w środku, jest czworo, a ten kolegę zaprasza na dokładkę. Wchodzi za chwilę drugi pan władza, a tuż za nim następny klient, jest więc nas już sześcioro. Zero zachowania dystansu zalecanego przez wszystkie możliwe służby... a panowie policjanci na konsumpcję nie wybierają stolika pod oknem tylko ladę na środku, gdzie tuż obok stoją ludzie do kasy...
W końcu przychodzi kolejka na mnie. Grzecznie pytam, po co ta kartka na drzwiach, skoro nikt nie liczy i nie przestrzega tego zalecenia, pan sprzedawca wzrusza zrezygnowany tylko ramionami... podnoszę więc głos i pytam klientów "czy nie umiecie liczyć?" I patrzę na zdziwione twarze wszystkich panów, o co też mi może chodzić...
Na koniec: wychodzę, patrzę stoi kolejka aut do dystrybutorów, przy ostatnim dystrybutorze stoi sobie auto panów policjantów, którzy w środku konsumują spokojnie i bez refleksji.... Czy ze mną jest coś nie tak?"
(r)