Po naszym materiale, w którym opisaliśmy nietypową sytuację na przejeździe kolejowym w okolicach Łubiany, głos zabrała kościerska policja.
Sytuacja miała miejsce w sobotę, 4 lutego na przejeździe kolejowym pomiędzy Kościerzyną a Łubianą na drodze krajowej nr 20. Przed jednotorowym przejazdem paliły się w sposób ciągły (nie pulsujący) czerwone światła nakazujące zatrzymanie się. Równocześnie rogatki (szlabany) były podniesione pionowo w górę. Kierowcy, zgodnie z przepisami, zatrzymywali się i oczekiwali na przejazd pociągu. Tymczasem żaden skład nie nadjeżdżał. Sytuacja wyglądała na awarię sygnalizacji. Pisaliśmy o tym w artykule Stać czy jechać? Co w takiej sytuacji?
Po jakimś czasie kierowcy decydowali się przejeżdżać tory mimo czerwonego światła. Pytany przez nas rzecznik kościerskich policjantów nie pozostawia złudzeń jak należy zachować się w takiej sytuacji.
- Należy bezwzględnie zatrzymać się i czekać aż czerwone światła przestaną świecić, a jeśli (jak zostało opisane w artykule) to wygląda na awarię, należy zadzwonić pod numer alarmowy 112 i powiadomić o zdarzeniu - mówi asp. sztab. Piotr Kwidziński. - Następnie operator z centrum powiadamiania ratunkowego zawiadomi nas, czyli policję, a my zawiadamiamy dyżurnego ruchu na kolei i organizujemy ręczne kierowanie ruchem w tym miejscu - wyjaśnia rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kościerzynie. - Kierowcy muszą bezwzględnie stać przed przejazdem, nawet jeśli kierowcy mają poczucie, że tworzą gigantyczny korek - dodaje rzecznik.
Policja równocześnie ostrzega i przypomina, że wobec kierowców, którzy przejechali wówczas przez czerwone światło mogą być wyciągnięte konsekwencje.
(ak)