Drukuj
Nadrzędna kategoria: Kościerzyna

Człowiek, wobec którego zastosowano policyjną interwencję 31 maja podczas przerwy między sesjami Rady Miasta (tego samego dnia odbywały się w krótkim odstępie dwa posiedzenia rady), ponieważ zachodziło uzasadnione podejrzenie, że w wystającej spod bluzy kaburze ma broń, trafił na oddział psychiatryczny kościerskiego szpitala.

Dwa tygodnie temu napisaliśmy, że burmistrz Michał Majewski usłyszał od znanego z publicznych wystąpień mężczyzny, bardzo zaskakującą informację. - "Czy burmistrz wie, że mam przy sobie broń?" - miał powiedzieć w pomieszczeniu przy sekretariacie urzędu miasta. - Myślałem, że żartuje, bo znam go jako niegroźnego człowieka, ale kiedy moi współpracownicy powiedzieli mi później, już w czasie drugiej sesji rady miasta, że wystaje mu kabura, postanowiłem, że nie ma co ryzykować i wezwaliśmy policję - powiedział nam burmistrz Kościerzyny, Michał Majewski.

Zdarzenie opisaliśmy w artykule Człowiek z bronią na sesji rady miasta. Wezwano policję

Kilka dni temu nasza redakcja otrzymała informację od tego mężczyzny, że znajduje się on na oddziale psychiatrycznym wbrew swojej woli. W mailu napisał: "Informuję że zatrzymano mnie na oddziale psychiatrycznym szpitala w Kościerzynie wbrew mojej woli. Zatrzymali mnie bez mojej zgody. Odmówiłem współpracy z lekarzami do czasu przybycia adwokata i syna. Póki co nie podali mi żadnych lekarstw, ale nie wiem jak długo będę odpierał ataki. Jestem spokojny i póki co panuję nad sytuacją. W mojej ocenie są to działania naszych przeciwników".

Dowiedzieliśmy się nieoficjalnie od osoby proszącej o anonimowość, że powodem siłowego zatrzymania i osadzenia w oddziale psychiatrycznym było wszczęcie przez mężczyznę awantury z groźbą użycia... wideł.

Nie wiemy jak było naprawdę, natomiast faktem jest, że mężczyzna znany lokalnemu środowisku jako osoba bezpardonowo domagająca się udzielenia jej głosu podczas różnych oficjalnych obrad coraz mocniej w swojej działalności staje się bardzo jaskrawa.

(ak)