Drukuj
Nadrzędna kategoria: Kościerzyna

W wyniku wichury, jaka przeszła nad Pomorzem na przełomie stycznia i lutego, powstały duże straty w drzewostanie. Leśnicy z powiatu kościerskiego wstępnie podliczyli szkody.

 

Połamane, obalone, wyrwane z korzeniami drzewa, głównie sosny i świerki, przetrzebiły krajobraz lasów w Nadleśnictwie Lipusz i Nadleśnictwie Kościerzyna. W tym drugim straty są największe.

 

- W całym Nadleśnictwie Kościerzyna straty oszacowaliśmy na około 9,5 tysiąca metrów sześciennych, najwięcej, bo około 6 tys. m3,w jego północnej części, w okolicach Kościerzyny, a w okolicach Bąka 3 tys. m3 - mówi Maciej Piankowski, rzecznik Nadleśnictwa Kościerzyna. - Północne drzewostany są bardziej rozczłonkowane, w porównaniu do tej warstwy bardziej litej, na południu, dlatego napór wiatru łatwiej przewraca przerzedzony drzewostan. Poza tym właśnie w okolicach Kościerzyny jest więcej świerka mającego płytki system korzeniowy, którego korona działa jak żagiel i gdy dodamy do tego jeszcze rozmoknięty grunt to razem stwarza warunki do przewrócenia drzewa - wyjaśnia Maciej Piankowski. - Mamy też szkody powierzchniowe, czyli miejsca, gdzie był las, a w wyniku wichury przestał istnieć. Do obsadzenia mamy 4,5 hektara - informuje rzecznik.

 

Duże straty poniosło Nadleśnictwo Lipusz. - Według ostatecznych szacunków, liczba wiatrołomów lub wiatrowałów czyli połamanych lub powalonych drzew daje w przeliczeniu około 7 tysięcy metrów sześciennych drewna - mówi Anna Kukier, rzecznik Nadleśnictwa Lipusz. - To bardzo dużo, bo to odpowiada mniej więcej średniej rocznej liczbie pozyskania drewna z jednego leśnictwa - dodaje rzecznik (w Nadleśnictwie Lipusz jest 15 leśnictw - przyp. redakcji).

 

Leśnicy twierdzą też, że tak duża ilość może wynikać z poprzedniego nadwyrężenia drzew i przerzedzenia drzewostanu wskutek pamiętnej nawałnicy z sierpnia 2017 roku.

 

Co mówią te liczby, 9500 m3 i 7000 m3? Czy można je do czegoś porównać? Maciej Piankowski z Nadleśnictwa Kościerzyna stwierdził, że jeden transport ciężarówką odpowiada objętości około 30 m3. A więc w Nadleśnictwie Kościerzyna straty to około 270 ciężarówek, a Nadleśnictwie Lipusz 200. Dałoby to w sumie około 470 tirów z drewnem.

 

Czy te wielkości oznaczają, że drewno w takiej ilości zostało pozyskane i będzie sprzedane? Niekoniecznie, bo wiele z obalonych albo połamanych drzew zostanie w lesie, część nie nadaje się do produkcji, a część - w związku z tym, że jest wiatrołomem - ma niższą cenę na rynku drewna.

Tak więc straty są bardzo duże.

 

Tekst i fot. Adam Kiedrowski