Drukuj
Nadrzędna kategoria: Kościerzyna

Mieszkaniec Kościerzyny zaparkował przed Urzędem Miasta i nie miał drobnych na opłacenie biletu parkingowego. Poszedł rozmienić pieniądze, ale w tym czasie dostał już "mandat". Okazało się, że wcale nie za brak opłaty.

 

 - Zostawiłem na chwilę samochód przed Urzędem Miasta, nie zdążyłem zapłacić, bo musiałem rozmienić 500 zł, a po około 15 minutach kupiłem bilet parkingowy, ale za wycieraczką był już mandat - mówi zdenerwowany kierowca. - Ja rozumiem, że zgodnie z regulaminem mogę zapłacić nawet 60 zł kary w ciągu 14 dni, ale nie 250 zł - gromił rozgoryczony mieszkaniec Kościerzyny.

 

Myślał, że karę nałożono mu za to, że nie opłacił biletu natychmiast.

 

Na wydruku włożonym za wycieraczkę jest napisane: "Podczas wykonywania czynności przez kontrolera stwierdzono naruszenie zasad korzystania z parkingu, co skutkuje nałożeniem kary umownej w wysokości 250 zł. Nieuiszczone kary umowne będą dochodzone w drodze postępowania egzekucyjnego".

 

Zdenerwowany mężczyzna na taki obrót sprawy chciał dziś (środa) złożyć skargę osobiście burmistrzowi. Podjechał na parking przed Urząd Miasta, najpierw wykupił bilet, wszedł do urzędu, ale od razu dowiedział się, że burmistrz przyjmuje mieszkańców we wtorki, więc cofnął się do samochodu. Przy aucie zastał już osobę, która pojazdowi robiła zdjęcie i chciała nałożyć karę 250 zł. Znowu za "naruszenie zasad korzystania z parkingu".

 

Okazało się, że samochód parkował nie na miejscu parkingowym, ale prawymi kołami na krawężniku. - Jakim prawem?! Przecież na tym parkingu nie ma żadnych oznaczeń miejsc parkingowych, ani zakazu zatrzymywania się, żadnej białej linii,  żadnej informacji - krzyczał pan Tadeusz. - Nikogo nie blokowałem, nie tarasowałem przejazdu, jakim prawem ktoś usiłuje pozbawić mnie pieniędzy? - opowiadał nam z rozgoryczeniem.

 

Kierowca powołał się na zapis w regulaminie parkingu, że może w ciągu 5 minut od zaparkowania odstąpić od zawarcia umowy "najmu miejsca parkingowego". Odjechał, tym razem bez kolejnej kary 250 zł, ale jeszcze bardziej zdenerwowany. Wczoraj po nałożeniu kary studiował obszerny regulamin parkingu umieszczony na tablicy. - Przeczytanie ze zrozumieniem tych wszystkich zapisów prawnych zajmuje dużo więcej niż 5 minut - opowiada kierowca - ale dzisiejsze uniknięcie kolejnej kary 250 zł przez opuszczenie parkingu w ciągu 5 minut zawdzięczam wczorajszej wnikliwej lekturze - dodaje. - Czyli każdy kto wjedzie i spróbuje zapoznać się z regulaminem, już przekroczy ten czas i, chcąc nie chcąc, zawiera umowę najmu na parkowanie i nie ma zmiłuj - tłumaczy pan Tadeusz.

 

Do naszej rozmowy na parkingu przyłączyła się mieszkanka Kościerzyny, Agnieszka. Zwróciła uwagę, że kontrolerów parkingowych nie widać podczas parkowania, gdy np. kierowca nie ma drobnych i odejdzie od samochodu np. rozmienić pieniądze. - I nie podejdą do kierowcy, nie poinformują, nie pomogą przy parkometrze, nie uprzedzą, a siedzą w samochodzie i czekają na okazję, żeby nałożyć karę - opowiada mieszkanka.

 

Pan Tadeusz potwierdza, że tzw. parkingowy nie ma żadnego uniformu, żadnego oznaczenia, że jest uprawniony do kontroli. A tym bardziej, że nie ma kogo zapytać ani poinformować np. o fakcie nieposiadania drobnych albo poproszenia o pomoc przy opłacie kartą.

 

- Dlaczego nasze władze, które wybraliśmy w demokratycznych wyborach, zamiast nas bronić pozwalają na takie działania?! - mówi dosadnie mieszkaniec Kościerzyny. - Ja przyjeżdżam do urzędu załatwić sprawy, opłacić podatki, wnieść opłaty za różne pisma, a czeka mnie jeszcze opłacanie jakiejś firmy przy okazji?! - krzyczał z rozgoryczeniem pan Tadeusz.

 

Burmistrz Michał Majewski w rozmowie z naszą redakcją powiedział, że taka wysokość kary to już sprawa regulaminu firmy, ale jednocześnie obiecał, że zwróci uwagę dzierżawcom parkingu właśnie na wysokość kary.

 

(ak)