Swojej decyzji nie zapomni do końca życia mieszkaniec powiatu kościerskiego, który chciał zarobić na różnicy kursów kryptowaluty.
Do 68-letniego mieszkańca powiatu kościerskiego zgłosili się rzekomi doradcy proponujący udział w finansowej przygodzie polegającej na obrocie kryptowalutą. W dużym skrócie miało to wyglądać tak, że kupujący, jak na giełdzie papierów wartościowych, kupuje po niższej cenie bitcoiny, a potem, gdy wzrośnie kurs, odsprzedaje je z zyskiem.
68-latek prowadził rozmowy telefoniczne z przedstawicielami rzekomej firmy od początku czerwca. Najpierw przelał mniejszą część pieniędzy na zakup kryptowaluty. Gdy bitcoiny pojawiły się na koncie, mieszkaniec powiatu kościerskiego nabrał zaufania, że ma do czynienia z prawdziwymi specjalistami od rynku kryptowaluty. Prowadził więc dalsze rozmowy o finansowych inwestycjach. Z uwagi na ciągłą konieczność obserwowania rynku pochłaniało to dużo czasu i wkrótce tak im zaufał, że zgodził się upoważnić ich do występowania w jego imieniu w transakcjach kupna i sprzedaży. Pełnomocnictwo obejmowało dostęp do konta bankowego. I tu "doradcy" okazali się sprytnymi oszustami - natychmiast z konta 68-latka zniknęło blisko 100 tysięcy złotych, jednak po bitcoinach śladu nie było.
- Oszukany mieszkaniec powiatu kościerskiego zgłosił się do nas w niedzielę opisując całą sytuację - powiedział nam asp. Piotr Kwidziński z kościerskiej Komendy Powiatowej Policji. - Apelujemy do naszych mieszkańców: nie dajcie się namówić na takie podejrzane transakcje, nigdy nie upoważniajmy obcych ludzi do naszego konta - dodaje rzecznik.
(a)