Takiej dziury i to na ścieżce rowerowej próżno szukać. Wygląda na to, że ścieżka zapadła się pod ciężarem samochodu wjeżdżającego na posesję. Pytanie czy w tym miejscu grunt nie był wystarczająco utwardzony czy może ciężar samochodu przekraczał dopuszczalne obciążenie?
W każdym razie uczulamy rowerzystów, żeby zbytnio nie rozpędzali się na Strzeleckiej, bo może to się skończyć bardzo źle.
(a) Fot. Beata Narkun