Zaśmiecone trawniki, porozrzucane śmieci, potłuczone butelki. Kawałki szkła przy sprzęcie do zabawy - to smutny widok parku miejskiego przy ul. 8 Marca.
Wokół ławek, na trawnikach, przy boisku roi się od śmieci. Plastikowe butelki, kubki, pozostałości po alkoholowych imprezach, pety, kapsle, psie kupy, wyczesane i porzucone płaty psiej sierści - to wszystko pomimo istniejących pojemników na śmieci. A tymczasem grupki dzieci na hulajnogach, rowerach i deskorolkach, wspinające się po poręczach i drabinkach ciągle ryzykują skaleczenie. Albo ubabranie się w kupie.
Czy śmiecący nie mogą podejść do śmietników i pozostawić tam swoich śmieci? A może, mimo wszystko, służby miejskie powinny częściej tam sprzątać, a policja częściej prewencyjnie zaglądać?
- Co jakiś czas dzwonię w nocy na policję, bo od ryków w parku spać nie można, a jest za ciepło, żeby pozamykać okna - opowiada nam jeden z mieszkańców Kościerzyny, mieszkający blisko tego terenu. - Najgorzej jest w niehandlowe niedziele, wtedy całe zgraje z alkoholem kupionym na stacji benzynowej "instalują" się w parku i wydzierają się przez pół nocy - opowiada mężczyzna.
- Najgorsze jest to, że od lat przyzwyczajamy się do widoku alkoholików okupujących parkowe ławki, śmiecących i wydzierających się. Przestajemy reagować, a w końcu przywykamy do śmieci - mówi inny przechodzień. - A to miejsce jest dla wszystkich mieszkańców, a tymczasem odstrasza normalnych ludzi - dodaje
(ak) Fot. Adam Kiedrowski