Drukuj
Nadrzędna kategoria: Kościerzyna

Po informacji o fałszywych hydraulikach okazało się, że oszuści już od kilku tygodni działają na naszym terenie. I chyba są coraz bardziej pewni siebie. Rozmawialiśmy dziś z ofiarą oszustów.

Napisaliśmy dziś w artykule pt. Hydraulicy - oszuści dotarli do Kościerzyny o niebezpiecznych sprawcach oszustw. Okazuje się, że "hydraulicy" zadziałali już na terenie Kościerzyny trzy tygodnie wcześniej. Rozmawialiśmy dziś z osobą poszkodowaną, która stała się ich ofiarą w sobotę 16 września. - Ktoś do mnie zadzwonił przez domofon, że mam zapchane rury i przez to gdzieś zalewam komuś mieszkanie - opowiada nam mieszkanka bloku przy ul. Topolowej w Kościerzynie. - Zaraz przy drzwiach było dwóch panów z narzędziami. Przestraszona, że komuś zalewam dom, wpuściłam ich do mieszkania - opowiada zdenerwowana. - Kazali mi odkręcić wodę pod prysznicem i rzekomo sprawdzali czy już skończył się problem. Jeden niby zszedł na dół, a drugi coś sprawdzał. Gdy wyszli, okazało się, że przetrząsnęli mi mieszkanie. Zginęło 200 złotych, czyli wszystko co miałam w domu - opowiada ciągle zdenerwowana.

Nerwowość oszukanej mieszkanki bloku była jak najbardziej uzasadniona, ponieważ po ponad trzech tygodniach, dzisiaj (środa, 11 października) znowu ktoś próbował wejść do jej mieszkania.

- Zadzwonił domofon i zanim zorientowałam się o co chodzi, usłyszałam pukanie do drzwi. Gdy otworzyłam, zobaczyłam eleganckiego mężczyznę, który mówi mi, że potrzebuje ode mnie jakieś dokumenty, bo właśnie mój mąż zginął w wypadku - opowiada z przejęciem kobieta. - Przecież mój mąż nie żyje od wielu lat! Tym razem zorientowałam się, że mam przed sobą oszusta i bardzo się go przestraszyłam. Zdołałam zamknąć drzwi - dodaje mieszkanka bloku.

Gdy rozmawialiśmy z oszukaną panią, właśnie wybierała się na komendę, by o dzisiejszym zdarzeniu zawiadomić policjantów.

(ak)