Szczątki 236 żołnierzy Wehrmachtu ekshumowano z terenu obecnego miejskiego parku i przedszkola, gdzie do końca wojny znajdował się cmentarz ewangelicki. Prace prowadzone były bardzo dyskretnie, żeby nie wywoływać sensacji. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało jak typowe prace ziemne. Piszemy o tym jako pierwsi.
Ekshumację przeprowadziła Fundacja "Pamięć" w imieniu Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge, Niemieckiego Związku Ludowego Opieki nad Grobami Wojennymi działającego na zlecenie rządu Republiki Federalnej Niemiec.
Prace w Kościerzynie rozpoczęły się 19 września, oficjalnie kończą się w środę, 5 października. Najpierw przekopano teren pod placem zabaw, a następnie na terenie przedszkola, które przylega do parku. - Żołnierze pochowani byli w siedmiu rzędach, w rogu cmentarza (rosną tam wiekowe świerki, obecnie teren przedszkola - przyp. redakcji) - mówi Jerzy Romel z Fundacji "Pamięć". - Szczątki zalegały na głębokości metr dwadzieścia, metr trzydzieści. Wszystko zgadzało się według listy poległych, którą otrzymaliśmy od strony niemieckiej, a na której, oprócz danych żołnierzy, były dokładne informacje, gdzie i kiedy dokonano pochówku - dodaje Jerzy Romel.
Niemcy przedstawili Fundacji "Pamięć" listę 236 żołnierzy z dokładną lokalizacją pochówku. - Odnaleźliśmy szkielety i zidentyfikowaliśmy je po nieśmiertelnikach - opowiada Jerzy Romel. Osoby pracujące przy ekshumacji korzystały z wykrywaczy, bo nieśmiertelniki przy szczątkach nie od razu jest łatwo znaleźć. - Regulaminowo były one zawieszone na szyi, ale nie zawsze - dodaje Jerzy Romel. - Zdarzało się, że niektórzy mieli je w dłoniach, albo na wysokości miednicy czy bioder.
Ekshumowane szczątki należą do 236 niemieckich żołnierzy, którzy ginęli albo umierali w lazarecie w Kościerzynie na przełomie lutego i marca 1945 roku. Noszą liczne ślady urazów mechanicznych i złamań, niektóre kości były jeszcze w szynach mocujących, co tylko potwierdzało informacje z dokumentacji, że większość pochowanych to żołnierze z lazaretu. Ciała przed pochówkiem owinięto prześcieradłami.
Wśród poległych Niemców większość stanowili bardzo młodzi ludzie, w przedziale 18 - 25 lat, ale także pochowano kilku oficerów i starszych mężczyzn z Volkssturmu, czyli niemieckiego pospolitego ruszenia. - Mimo upływu ponad 70 lat, szkielety były dobrze zachowane, pewnie dzięki temu, że okrywająca je ziemia to glina i żwir - tłumaczy Jerzy Romel. - Kilku żołnierzy pochowano w mundurach, zachowały się dystynkcje, pagony i guziki. - Na liście, wśród nazwisk było kilka bardzo polsko brzmiących, ale też belgijskie nazwisko żołnierza, przy którym znaleziono zamiast nieśmiertelnika belgijską monetę w etui - dodaje pracownik Fundacji "Pamięć".
Ostatnie szczątki wydobyto w poniedziałek, 3 października. Kości każdego pochowanego przenoszono do oddzielnej, małej trumny. A te są przewożone i będą pochowane w Glinnej, miejscowości w powiecie gryfińskim, niedaleko Szczecina, gdzie znajduje się cmentarz wojenny niemieckich żołnierzy.
Miejsc, gdzie mogą znajdować się szczątki Niemców chowanych w trakcie walk, jest na Pomorzu prawdopodobnie więcej, szczególnie na terenie Trójmiasta. - Jeżeli ktokolwiek z mieszkańców, może starszych osób, wie, gdzie mogą istnieć jakieś mogiły czy ewentualnie pamiętają, że gdzieś są pochowani żołnierze niemieccy, prosimy o zgłaszanie takich przypadków do Fundacji "Pamięć" - apeluje Jerzy Romel.
Burmistrz Kościerzyny, na terenie której znajduje się obecny park, a dawniej cmentarz, nie ukrywa pewnego zadowolenia z powodu prac Fundacji "Pamięć". - Kolejny etap związany z historią Kościerzyny będzie dopełniony - mówi Michał Majewski.
Tekst, zdjęcia, film
Adam Kiedrowski